Nasza droga do Meksyku

Meksyk 2020 

Po więcej jak roku przygotowań dzięki ojcu Januszowi Kiwak udaliśmy się na kolejną zagraniczną pielgrzymkę, a mianowicie do Meksyku. Fatima, Lourdes, Medugorje, La Salette nam są już dobrze znane, ale Guadalupe w Meksyku nie zabardzo. Objawienie Matki Bożej z Guadalupe to najstarsze objawienie Maryjne uznane przez Kościół. Dlatego zdecydowaliśmy się pojechać w tę stronę – przez 10 000 km daleko.

Nasze pielgrzymowanie rozpoczęło się w środę 4.3. o godz. 20.00 kiedy wyjechaliśmy z Jabłonkowa autokarem do Wiednia. To tylko początek naszej podróży. Następnie holenderskimi liniami lotnicznymi KLM lecieliśmy z Wiednia do Amsterdamu a po kolejnym czekaniu na lot, o godz. 14.35 w czwartek 5.3. polecieliśmy do Meksyku. Nasz lot trwał 12 godzin. Na lotnisku już na nas czekała nasza miła przewodniczka Lidia.

W piątek 6.3. rozpoczęliśmy pielgrzymowanie zwiedzaniem religijnego serca kraju – wzgórza Tepeyac. To tu na tym miejscu objawiła się Matka Boża Indianinowi Juanowi Diego w roku 1531. Na dzień dzisiejszy Bazylika Matki Bożej z Guadalupe zbudowana na tym miejscu jest największym sanktuarium maryjnym na świecie, które co rocznie odwiedzi nawet 20 milinonów pielgrzymów. Własnie tutaj mieliśmy zaszczyt uczestniczyć we Mszy św. celebrowanej przez naszego kapłana Janusza Kiwaka. Po modlitwie i czasie wolnym udaliśmy się do stanowiska archeologicznego Teotihuacan położonego na północny wschód od miasta Meksyk. Tutaj odważni mogli wyleźć na dwie piramidy: Piramidę Słońca o wysokości 65,0 m oraz Piramidę Księżyca.

Kolejny dzień należał do stolicy państwa – miasta Meksyku. Byliśmy na jedenym z największych placów na świecie, główny plac Miasta Meksyk, tzw. Zocalo. Odwiedziliśmy, budowanego przez ponad 300 lat,  Kościoła Katedralnego z pięknym ołtarzem barokowym, podziwialiśmy pozostałości Templo Mayor, gdzie według Azteków znajdowało sie centrum wszechświata i zwiedzaliśmy Pałac Prezydencki, w którym znajdują się sławne murale Diego Riviery przedstawiające historię Meksyku. Następnie przejechaliśmy na Mszę Świętą i modlitwę do Sanktuarium w Guadalupe. Po południu był czas na miejscowy trunek – tequilę, którą mogliśmy okosztować w dzielnicy Xochimilco, w której to znajdują się wspiane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO tzw. pływające kolorowe ogrody. Przy dźwięku muzyki mariachi płynęliśmy kanałami, które zostały zbudowane przez Azteków. Wieczorem był przez naszą przewodzniczkę Lidię zorganizowany wieczór fakultatywny. Zainteresowani mogli spędzić wieczór Meksykański z pokazem tradycyjnych tańców i piosenek Mariachi oraz popić miejscowej tequily.

Na niedzielny dzień mieliśmy naplanowane miasto Santiago de Queretaro – czyli jego historyczne centrum, które znajduje się na liście UNESCO: Palac Gubernatora, kościół i klasztor Świętego Krzyża ze słynnymi drzewami z kolcami w postaci idealnego krzyża (unikat światowy!). Następnie było w programie zwiedzanie miasta San Miguel w stanie Guanajuato. Niestety wydarzyła się bardzo trudna i smutna rzecz jednocześnie. Jeden z naszych pielgrzymów, mianowicie pan Petr Szotkowski w ten wieczór był powołany na wieczność. Już przez dzień nie czuł się dobrze, myślał, że może z klimatyzacji ma zapal oskrzeli, ale jak się później okazało, chodziło o zawał serca. Ten dzień i następny był dla przewodniczki Lidii i dla dwóch dziewczyn Weroniki i Kasi, które najbardziej ze wszystkich pomogały, bardzo trudny, ponieważ trzeba było wszystko załatwić, wszystkie dokumenty, przelewy ubezpieczenia itd…

W poniedziałek kontynuawaliśmy program: wizyta z dreszczykiem w Muzeum Mumii, gdzie znajduje sie najmniejsza mumia świata. City tour po Centrum Historycznym miasta Guanajuato, to znaczy Teatr Juarez, Uniwersytet, Bazylika, Zaułek Pocałunku, ewentualnie targ Hidalgo. Po południu zatrzymaliśmy się w mieście San Miguel de Allende, które w 2008 roku zostało wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO ze względu na wspaniale zachowane fortyfikacje oraz Sanktuarium Jesús Nazareno de Atotonilco.

Kolejny dzień to CHOLULA  i PUEBLA. Malowniczą trasą z widokiem na wulkany Popocatepetl i Iztaccihuatl dojechaliśmy do miasteczka Cholula, które posiada największą pod względem objętości, piramidę na świecie. Następna była wizyta w Tonantzintla – pięknym synkretycznym kościółku w stylu baroku folklorystycznego symbolu konkwisty i synkretyzmu religijnego. Dalsze podróżowanie malowniczą, porośniętą kaktusami trasą do jednego z piękniejszych miast Meksyku, Puebli zwanego “Miastem Aniołów” – ulubionego miejsca Papieża, Jana Pawła II. Spacer po uroczym kolonialnym mieście Puebla: Katedra, Zocalo, Rynek Parian z tradycyjnymi wyrobami mieszkańców miasta, czyli ceramiką talavera. Na koniec dnia była znów Msza św. ale w niezwykle pięknej Kaplicy Różańcowej- nazwanej przez Fryderyka Humboldta w XIX w., “Ósmym Cudem Świata”.

W środę pojechaliśmy do systemu jaskiń w Cacahuamilpa największych i najpiękniejszych w całej Ameryce Łacińskiej, stanowiących wielokrotnie scenerie rożnych filmów i koncertów znanych światowych artystów. W wyrzeźbionych przez wodę i czas pięknych komnatach w korycie podziemnej rzeki znajdowały się niezwykłe formacje skalne i zachwycające zjawiska krasowe, wśród nich liczne stalaktyty i stalagmity. Po ponad godzinnym spacerze jaskiniami przejechaliśmy do górniczego Taxco, meksykańskiej “stolicy srebra”.
Starymi białymi garbusami mogli odważni z nas wąskimi uliczkami miasta wyjechać na punkt widokowy, nie brakowało nam czasu również na zrobienie zakupów pamiątek i wyrobów jubilerskich ze srebra. Pod koniec dnia uczestniczyliśmy we Mszy św. w przepięknym kolonialnym kościele Santa Prisca.

W czwartek po czterogodzinnym przejaździe dojechaliśmy do najsłynniejszego kurortu nad Oceanem spokojnym – Acapulco. To legendarny kurort i „Perła Pacyfiku”, kojarzona często z przepychem, stromymi skałami i lśniącymi bielą plażami nad błękitnym oceanem. Zakwaterowani byliśmy w hotelu all inclusive Elcano z bezpośrednim dostępem do morza. W ramach odpoczynku mieliśmy możliwość z skorzystania z wycieczki fakultatywnej na Lagunę de Coyuca.

W niedzielę nasza pielgrzymka chyliła się ku końcowi. Podczas przejazdu z Acapulco na lotnisko w Meksyku zjedliśmy obiad w miejscowości Vista Hermosa, w byłej Hacjendzie Corteza z roku 1529. Wieczorem czekała nas  znów długa droga. W kierunku do Europy lot trwał 8 godzin, natomiast czekać nam trzeba było dalszych 5 godzin w Amsterdamie na lot do Wiednia. Jak wszyscy wiemy do wszystkiego zaplątał się koronawirus. Już podczas pobytu w Acapulco stwierdzaliśmy w jaki sposób dojechać do naszej republiki, ponieważ granice za ten czas zostały zamknięte. Naszczęście został po nas wysłany autobus z ministerstwa spraw zagranicznych, który przewiózł nas z Wiednia przez granice do Brna. Z tamtąd musieliśmy zogranizować sobie kolejny autobus, który w końcu dowiózł nas do Jabłonkowa we wtorek 17. 3. o godz. 5.00.

Z.B.

 

One thought on “Nasza droga do Meksyku

  1. Cirda pisze:

    Piekne fotki. A dobrze popisany clanek
    Jako by my tam byli z wami

Skomentuj Cirda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

MENU